Cytat tygodnia 13/2011: "Popęd"

'Popęd jest czymś wyodrębnionym, praktycznie też nie sposób go wyodrębnić. Popęd zawsze niesie ze sobą treści archetypowe jakiegoś aspektu duchowego, dzięki którym z jednej strony znajduje on uzasadnienie, z drugiej zaś zostaje on przez nie ograniczony. Innymi słowy: popęd zawsze i w sposób nieunikniony wiąże się z czymś, co jest niejako światopoglądem, niezależnie od tego, jak archaiczne, niejasne i mroczne jest to coś. Popęd daje człowiekowi do myślenia, jeśli zaś nie zastanawia się on nad tym z własnej woli, refleksja zostaje mu narzucona, ponieważ dwa bieguny duszy – fizjologiczny i duchowy – są nierozerwalnie ze sobą związane. Dlatego nie istnieje coś takiego jak jednostronne uwolnienie popędu, podobnie jak duch, uwolniony ze sfery popędów, nie może być skazany na funkcjonowanie na jałowym biegu. Nie wyobrażamy sobie jednak, że ów związek ducha ze sfera popędów jest siłą rzeczy harmonijny. Przeciwnie – związek ów tworzy zarzewie konfliktów, jest źródłem ludzkich cierpień. Dlatego najszczytniejszy cel psychoterapii nie polega na wprowadzeniu pacjenta w – tak czy owak niemożliwy do osiągnięcia – błogostan, lecz na tym, by nauczyć go stałości i wpoić mu postawę wytrwałości. Całkowitość i spełnienie życiowe wymagają od człowieka zachowania równowagi w cierpieniu i radości. Ponieważ jednak pozytywnie rozpatrywane cierpienie jest niemiłe, człowiek w naturalny sposób wolałby nie pamiętać, do przeżywania jak wielkiego lęku i jak wielkiej troski został stworzony.'

(C. G. Jung, 'Praktyka psychoterapii')