Cytat tygodnia 38/2010: "O podejściu Freuda cz. V"

'Na każdym etapie procesu rozwoju naszej psychologii pojawia się coś specyficznie ostatecznego. Katharsis z typowym dla siebie momentem gruntownego wygarnięcia wszystkiego każe człowiekowi uważać, że oto nadszedł właściwy moment, że wygarnięte zostało wszystko, wszystko zostało już wyznane, został przeżyty każdy lęk, wylane zostały wszystkie łzy – teraz trzeba iść przed siebie. Oświecenie stwierdza równie sugestywnie: teraz już wiemy, skąd wzięła się nerwica, teraz już dokopaliśmy się do najwcześniejszych wspomnień, odsłoniliśmy ich najgłębsze korzenie – przeniesienie nie było niczym innym, jak tylko spełniającą życzenie fantazją o raju dziecięcym czy o regresji do stadium romansu rodzinnego; oto otwarta została droga wiodąca do życia bez złudzeń, czyli droga do normalności. Wychowanie pojawia się na samym końcu, wskazując na to, że drzewo, które wyrosło krzywo, nie zostało wyprostowane przez żadne wyznanie, żadne oświecenie – można je będzie wyprostować jedynie wówczas, gdy dzięki sztuce ogrodniczej przywiąże się je do palika. Dopiero wówczas pojawi się przystosowanie do normalności.'

(C. G. Jung, 'Praktyka psychoterapii')