Cytat tygodnia 50/2008: "O uczuciu religijnym"

„Jeśli rozpatrujemy to, co najniższe i najgłębsze w każdym silnym odczuciu uczucia religijnego, o ile jest ono czymś więcej niż wiarą zbawczą, nadzieją czy miłością, to, co nawet abstrahując od tych uczuć towarzyszących może także nas pobudzić chwilowo i napełnić jaźń niemal obłąkańczą siłą, jeśli przez wczuwanie się, przez współczucie i odczucie zauważymy je u innych wokół nas w gwałtownych objawach pobożności i przejawach ich nastrojów, w uroczystym charakterze i dokładności rytów i obrzędów, w tym, co odnosi się do religijnych pomników, budowli, świątyń i kościołów – to jako określenie rzeczy, o którą nam chodzi, może nasuwać się tylko jedno: uczucie mysterium tremendum, tajemnicy pełnej grozy. Uczucie to może łagodnym strumieniem przepływać przez jaźń w formie lekkiego, spokojnego nastroju głębokiego skupienia, może ono w ten sposób przejść w permanentne usposobienie duszy, które długo trwa i sygnalizuje swe istnienie, aż w końcu przebrzmiewa i zostawia duszę znowu sprawom świeckim. Może też wydobyć się z duszy nagle i mogą towarzyszyć mu wstrząsy i konwulsje. Może prowadzić do dziwnego podniecenia, do upojenia, zachwytu i ekstazy. Ma swoje dzikie i demoniczne formy. Może sprowadzić się do niemal upiornych dreszczy i ciarek. Ma ono swoje nieokrzesane i barbarzyńskie przejawy i stopnie przygotowawcze. I ma też swój rozwój w kierunku tego, co subtelne, co oczarowuje i co opromienia. Może w cichym, pokornym drżeniu i oniemieniu stanąć przed tym, co…– no, przed czym? Przed tym, co w niewysłowionej tajemnicy istnieje nad wszelkim stworzeniem.” ( R.Otto, Świętość. Elementy racjonalne i irracjonalne w pojęciu bóstwa)