Serafina

„Serafina" - w poszukiwaniu  utraconego Edenu

Essej autorstwa Małgorzaty Kulisiewicz na temat filmu w reżyserii Martina Provosta

 

Martin Provost, twórca wszechstronny, autor powieści i sztuk, przez kilka lat aktor Comédie-Française, grający też min. u Claude'a Zidi, jako reżyser filmów pełnometrażowych dokonał jeszcze niewiele. „Serafina” to pierwsze jego liczące się dzieło, wiec tym większy jest sukces  – siedem Cezarów: za najlepszy film, scenariusz oryginalny, zdjęcia, scenografię, kostiumy, muzykę i dla najlepszej aktorki.

     Yolande Moreau, znakomita odtwórczyni roli tytułowej, przyczyniła się do tego, że film jest nie tylko biografią Seraphine Louis de Senlis, francuskiej malarki prymitywistki z pierwszej połowy XX wieku, ale niesie metaforyczne przesłanie dotyczące istoty sztuki, a nawet, ogólnie, kondycji ludzkiej. Moreau, belgijska aktorka i reżyserka filmowa, którą mogliśmy zapamiętać w roli dozorczyni z Amelii, ma za sobą liczne role, m.in. u znaczących reżyserów, jak Agnès Varda. Wyreżyserowała również z Gillesem Porte film „Quand la mer monte…”(When the Sea Rises / When the Tide Comes In...) (2004) , który dostał Cezara za najlepszy debiut, a Moreau - dla najlepszej aktorki. W swojej artystycznej przeszłości wypróbowała wszelkie środki aktorskiego wyrazu: od komizmu, poprzez groteskę i granie postaci tragicznych, realistycznych i również takich na granicy lekkiego szaleństwa.

    Niezwykle subtelnymi środkami aktorka nakreśliła portret Serafiny, niemal się w nią wcielając. Rola bohaterki  filmu, która reprezentuje jeden z mitów kultury – artysty, Bożego odmieńca, niezrozumianego przez otoczenie oraz twórcy – natchnionego proroka, mistycznego kapłana, łączącego w swej twórczości różne rzeczywistości, łatwo mogła ulec aktorskiemu przerysowaniu. Moreau gra na uwewnętrznionej silnej emocji i wrażliwości, przyhamowanej nieco w jej zewnętrznym wyrazie, bohaterka wbrew pozorom jest istotą skomplikowaną.

      Podobnie jak jej pierwowzór, pochodząca z prostego ludu Serafina Louis, zajmująca się zarobkowo sprzątaniem, niezwykle silnie przeżywa kontakt  z naturą. Malarka z Prowansji dziecięcą wrażliwością chłonęła przyrodę już wtedy, gdy jako trzynastolatka, była pasterką. Nie miała wykształcenia plastycznego, jedyny jej kontakt ze sztuką to podglądanie lekcji rysunku w miejscowej szkole podczas sprzątania. Wszystko to wiernie odtwarza Provost. Na kształtowanie osobowości Serafiny ma też wpływ tzw. ludowy katolicyzm, przyjmowany przede wszystkim emocjonalnie, pełen kultu świętych i aniołów, cudowności. I to zjawisko reżyser równie dobrze zarysowuje. Malarka otacza się figurkami Najświętszej Panienki i świętych. W jej malarstwie przejawia się przede wszystkim mistycyzm przedstawiania elementów natury: kwiatów, owoców, drzew, przetworzonych emocjonalnie, wypełniających powtarzającymi się w nieskończoność elementami całe płótno. Nie jest to przedstawienie realistyczne, liście przyjmują dziwne formy, dojmujące jest wrażenie zastygłego, niepokojącego ruchu. Niezwykle ważny, tak jak u Van Gogha, którego obrazów Serafina nie mogła znać, jest „kolor sugestywny", niezwykle mocny i wyrafinowany, nierzeczywisty, wyrazista faktura i linia. Dziwne rośliny przypominają raczej fragmenty wziętego z wyobraźni ogrodu Edenu, Raju odnalezionego.

 

Święte drzewo

   Serafina często maluje pod drzewami. Na drzewo wspina się jako czterdziestokilkuletnia kobieta, na początku filmu, zachowując się, jakby chciała wrócić do dzieciństwa, do dziecięcej wrażliwości i z tej perspektywy ogląda rzeczywistość. Ostatnia scena filmu, kiedy to chora już Serafina nie może malować, kiedy symbolicznie kończy życie, pokazuje jak ta stara kobieta idzie ze swoim krzesłem w kierunku drzewa i pod nim siada, jakby odnalazła coś istotnego. Święte drzewo jako jeden z głównych motywów jej malarstwa, jest przetworzone, jednocześnie realistyczne i fantasmagoryczne, drzewo – bukiet – kwiat, wypełnia płótno zazwyczaj w formie kolistej, podobnej do Jungowskiej mandali. Może ono symbolizować rzeczy nieziemskie, ewolucję, wzrastanie człowieka, jaźń która roztapia się w Bogu.

  Serafina Louis zwana de Senlis, od nazwy miejscowości, z której pochodziła, początkowo funkcjonuje jako zwykły, niezbyt zamożny człowiek, wyraźnie oddzielając sferę rzeczywistości i sztuki. W dzień sprząta, pierze, pomaga miejscowemu rzeźnikowi, podkradając zwierzęcą krew, potrzebną jako składnik farby. Maluje nocą, nucąc religijne pieśni i spoglądając na święte figurki, którymi się otacza. Sama przygotowuje farby, mieszając płynny wosk z kościelnych świeczek, zebrane barwniki z roślin i krew ze zwierząt. Uzyskuje niezwykłe efekty. Symboliczne jest też, że nie potrafi malować zwykłymi farbami, których używają wszyscy, ale dziki temu udaje jej się wytworzyć przedziwne barwy i odcienie. Malowanie jest jej tajemnicą, niemniej otoczenie ją akceptuje, jak podobne jej osoby,  w zhierarchizowanej społeczności ma swoje miejsce. Ludzie cierpliwie znoszą hałas, który powstaje w nocy przy mieleniu barwników i przygotowywaniu farb, traktują jak nieszkodliwego dziwaka, jest wtopiona w tło, nie wyróżnia się.

 

    Dopiero, gdy w jej świat wkracza Wilhelm Uhde, kolekcjoner, historyk sztuki i marchand paryski, związany z europejską awangardą pierwszej połowy XX wieku, przyjaciel Braque'a i Picassa i odkrywca tego ostatniego, nieformalny przywódca społeczności niemieckiej w Paryżu, malarka Serafina powoli zaczyna pogrążać się w świecie nieświadomości. Zmiana ta następuje stopniowo, powoli intensyfikuje się dziwaczność jej zachowań. Uhde, który odkrył i i upowszechnił twórczość Celnika Rousseau i innych francuskich malarzy prymitywistów, odkrywa przypadkowo malowidło wykonane przez sprzątającą u niego i posługującą już długo Serafinę. Dostrzega w jej obrazach niezwykłość świata ludzkiej podświadomości i nietuzinkową wyobraźnię, postanawia pomóc malującej kobiecie. Uświadamia Serafinie wartość jej sztuki, docenia ją i prezentuje m.in. w 1929 roku na wystawie „Malarze Świętego Serca”, razem z obrazami Celnika Rousseau.

 

 

Mit artysty – Bożego odmieńca

      W tym miejscu filmu widać, jak precyzyjna i misterna jest jego konstrukcja jego fabuły. Dla Serafiny następuje pozorny pozytywny punkt zwrotny. Dostaje od Wilhelma Uhde pomoc finansową. Jednocześnie coraz żarliwiej maluje i pogrąża się w twórczej ekstazie. Drugi, ale już negatywny zwrot akcji następuje, gdy pokazane jest nadejście I wojny światowej z perspektywy prowansalskiej prowincji. Serafina traci człowieka, który ją wspiera, gdyż Uhde musi uciekać z Francji. Kobieta jednak na znalezionych płótnach, posługując się dostępnymi barwnikami, dalej maluje, co pozwala jej przetrwać straszny czas. Dzieła prostej kobiety z Senlis, naznaczone smutnym losem i wspomagane uwagami kolekcjonera stają się artystycznie coraz lepsze, dojrzalsze. Serafina maluje teraz obrazy też w dużych formatach. Kolejny punkt zwrotny, tym razem znów pozytywny następuje po wojnie, gdy Uhde po powrocie do Francji znajduje dzieła Serafiny na miejscowej wystawie. Bohaterka znów otrzymuje jego pomoc i zostaje namówiona, by skoncentrowała się wyłącznie na malarstwie. Kobieta zyskuje chwilowe powodzenie, ale traci instynkt samozachowawczy i coraz bardziej pogrąża się w swoim świecie wewnętrznym. Ma na to więcej czasu.

       I gdyby skończyć film w tym miejscu, byłby to happy end i malarka cieszyłaby się do końca swoich dni  w pełni zapracowanym sukcesem, a wtedy mogłaby  to być narracja o zwycięskiej self-made-woman, która z nizin dzięki swojemu talentowi i ciężkiej pracy wspięła się na parnas. Trzeba jednak pamiętać, że film jest oparty na prawdziwej tragicznej historii malarki Serafiny Louis. I przy kolejnym, tragicznym już zwrocie akcji, który związany jest z wydarzeniami europejskiego Wielkiego Kryzysu, Serafina znów traci oparcie w Wilhelmie Uhde. Ten niemiecki znawca sztuki nie może zorganizować jej wymarzonej wystawy w Paryżu, ogranicza również pomoc finansową i sprowadza na ziemię życiowe marzenia o ułożeniu sobie życia. Kolejny cios zadany jej egzystencji przerywa wąską linię, która łączy Serafinę z realnym życiem. Pęka kruchy lód zabezpieczeń psychicznych i malarka pogrąża się w odmętach pozarozumowej, nieświadomej części osobowości, bez przewodnika, jakim był Uhde.

 

   W filmie jest to zaznaczone wyjątkowo subtelnie, bez epatowania histerycznymi reakcjami. Niezwykle przejmująco pokazana jest symboliczna scena z białą ślubną suknią, rozpoczynająca sekwencje szaleństwa bohaterki. Groteska wyrasta tu sama z filmowej rzeczywistości. Kinowa postać, tak jak jej pierwowzór, nie wróci już do normalnej egzystencji, dokona żywota w zakładach psychiatrycznych i przegra na planie doczesnego życia. Ale wygra jej malarstwo i wygra jako bohater Wilhelm Uhde. Powiedzie mu się w końcu zorganizowanie wystawy w Paryżu. Nazwie ją „Prymitywiści XX wieku”, a ekspozycja „Ludowi Mistrzowie Rzeczywistości” dotrze nawet do Nowego Jorku. Ale o tym Serafina już wiedzieć nie będzie. Stanie się też po śmierci znaną i cenioną artystką, ofiara jej życia nie pójdzie na marne.

     Biedny, zwykły szary człowiek nie ma być może szans na spełnienie w doczesnym świecie, ale gdy dopracuje się czegoś cennego wewnątrz siebie, gdy dotrze do prawdziwych wartości, wygra na wieczność, jak Serafina. I takie przesłanie tego pięknego filmu powoduje, że jest on ciekawy dla wszystkich wrażliwych widzów, nie tylko dla znawców sztuki, którzy przyszli do kina obejrzeć doskonale zrealizowany film biograficzny o ważnej artystce.

    Reżyseria tego filmu jest równie znakomita, i tak jak konstrukcja scenariusza  i gra aktorska, subtelna i delikatna. Martin Provost dążył do transparentności, niewidoczne są rysy ingerencji reżyserskiej, starał się, jak sam mówi, zachować pokorę wobec bohaterki. I dzięki temu, być może, udało mu się wydobyć  z materiału jego mistyczny wymiar.

 

„Séraphine”

Reżyseria Martin Provost. Scenariusz Martin Provost, Marc Abdelnour. Zdjęcia Laurent Brunet. Muzyka Michel Galasso. Wykonawcy Yolande Moreau (Serafina), Ulrich Tukur (Wilhelm Uhde), Anne Bennent (Anne Marie), Genevieve Mnich (pani Duphot), Nico Rogner (Helmut), Adelaide Leroux (Minouche), Serge Lariviere (Duval). Produkcja TS Productions, France 3 Cinema, Climax Films, RTBF, Canal+, Soficinema, TV5 Monde, CNC, Region Ile-De-France. Francja - Belgia 2008. Dystrybucja Gutek Film. Czas 125 min

 

Przedruk z  portalu StacjaKultura.pl