(Opracowane na podstawie przedmowy Jerzego Prokopiuka do pracy: "Odpowiedzi Hiobowi" Carla Gustava Junga, Wyd. "Ethos", Warszawa 1995)
Komnata snów
Z komnaty snów: "Żaba połykająca mnie"
Sen zaczyna się od widoku żaby o rozmiarach domu i skórze pokrytej rdzawo czerwonymi plamami, która - mam wrażenie - połyka mnie. W kolejnej scenie siedzę pod murem (podobnie, jak dwaj bohaterzy w „Skazany na Shawshank” - w końcówce filmu siedzą pod murem i rozmawiają po raz ostatni przed ucieczką). Twarz mam pokrytą bliznami, podobnymi w kształcie i kolorze do skóry tej żaby. Obok mnie przechodzą ludzie (podobnie jak więźniowie w w/w filmie) i mam wrażenie, że mnie zaczepiają w negatywny sposób. Jednak czuję, że w pewien sposób zasłużyłem na to.
Z komnaty snów: "Dziwna podróż"
Znajduję się wewnątrz kosmicznego spodka. Odbywa się lot. Wewnątrz nie ma nikogo poza mną. Bawię się myślami. Zauważyłam bowiem, że gdy o czymś pomyślę to od razu widzę to na ścianach pojazdu. Sprawdzam co się dzieje na zewnątrz i od razu widzę obrazy na ścianach pojazdu. Nie boję się niczego. Nagle rozlega się głos, który mnie informuję o tym, że lecimy nad Morzem. Pojazd kosmiczny zamienia się w biały statek. Widzę siebie, jak stoję przy wyjściu z owego statku. Widzę, że obok mnie biegnie mała dziewczynka w białej sukience i wpada do wody. Przyglądam się temu jak się topi.
Z komnaty snów: "Związanie"
Znajduje się pod kopułą kościoła. Jestem przywiązana do wysokiego słupa. Razem ze mną związana jest jakaś istota o ciemnych długich włosach. Boję się tej istoty. Myślę sobie, że to jest jakiś demon. Nagle „to" się odzywa. Mówi, że może stwarzać Anioły. Nagle zaczyna coś wypluwać. Z jego ust lecą iskry. Budzę się.
(Nea)
Z komnaty snów: "Do samego nieba"
Znajduję się w pomieszczeniu, gdzie jest wielkie okno. Podchodzę i otwieram je. Za oknem rozciąga się pole światła, z tego pola światła wynika promień, który mnie prześwietla. W tym momencie z dorosłej kobiety zamieniam się w małą dziewczynkę z kucykami. Następnie ta dziewczynka zamienia się w świetlistą małą postać. Jestem jakby utkana ze światła. Nagle na niebie pojawia się tęcza. Frunę w kierunku tej tęczy. Wchodzę po niej jak po moście i znikam w niebie.
(Alina)
Z komnaty snów: "Mówiąca zmumifikowana głowa"
W tym śnie byłem w domu babci. Na starej komodzie stała zmumifikowana, zielona główka wyglądająca na ludzką. Podszedłem bliżej i zacząłem się jej przyglądać. W pewnym momencie mięśnie twarzy główki zaczęły się poruszać. Główka zaczęła ożywać i przybierać różne miny, jakby bezgłośnie wypowiadając jakieś słowa. Chwyciłem ją oburącz chcąc jakoś to zatrzymać, ale nic nie pomagało. Zacząłem słyszeć co mówi, ale teraz nie pamiętam słów. Wyglądało to tak, jakby uczyła się na nowo żyć, a z czasem jej mimika i słowa stawały się coraz bardziej zrozumiałe i artykułowane.
Z komnaty snów: "Biały orzeł i tygrysy"
W tym śnie wyglądam przez okno i widzę błękitne niebo. Po niebie szybuje biały orzeł. Nagle niebo się otwiera i ptak tam znika. Oglądam się za siebie i nagle spostrzegam w moim mieszkaniu dwa wielkie tygrysy. Jeden leży obok mojego łóżka, a drugi przechadza się po kuchni. Nie odczuwam lęku przed nimi. Widzę dokładnie, że nie żywią żadnej agresji. Mam wrażenie, że po prostu mnie pilnują.
(Nea)
Z komnaty snów: "Złoty kosmiczny spodek"
Idę wąską ścieżką, wreszcie dochodzę do łąki, na której stoi bardzo wysoki wieżowiec. Nagle podchodzę pod okna jednego z mieszkań. Moja ręka przenika szybę okna. Wyciągam z tego mieszkania coś, czego nie widać. Oddalam się i niosę to bardzo ostrożnie. Nagle widzę, że nad moją głową pojawia się złoty kosmiczny spodek. Wydaję mi się, że cały jest zbudowany ze złota. Krąży nad moją głową. Nagle rozlega się głos, który mówi: „Konfrontacja nastąpi niebawem." Potem widzę mapę obu Ameryk i..... budzę się.
(Nea)
Z komnaty snów: "Czarny Pies"
Idę przez korytarz swojej dawnej szkoły średniej, widzę siedzącego czarnego psa, wiem, że to znajomy pies, może był kiedyś mój, idę dalej, on za mną, nagle wchodzę na jakiś drewniany statek, bardzo zniszczony, między dziurami podłogi widać wodę, trzeba uważać, żeby nie wpaść, schodzę niżej, pod pokład, pies dalej za mną, odwracam się, a on zaczyna zachowywać sie groźnie, patrzę zdziwiona, bo to przeciez znajomy pies, on warczy, nadyma się, robi się wściekły, i nagle zaczyna zmieniać kolory, czarna sierść zmienia się, pulsują żyły, po cienką skóra widać mięśnie, widok nie jest zbyt przyjemny
Strony
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- następna ›
- ostatnia »